Odwiedza nas 91 gości oraz 0 użytkowników.
Drugi dzień wycieczki był niesamowity. Po śniadaniu pan Grzegorz Tymczyszyn zachęcił nas do porannej gimnastyki. Później pojechaliśmy do Muzeum Zabawek stworzonego przez Henryka Tomaszewskiego. Kolejną atrakcją było Western City, czyli Miasto Kowbojów, w którym w odstępach godzinnych były pokazy np.: tańca indiańskiego, pojedynku rewolwerowców, napadu na bank, itd. W Western City nauczyciele dali nam chwilę dla siebie. Mogliśmy zaliczać z kolegami wyzwania, które na długo pozostaną w naszej pamięci. Pobyt w tym miejscu minął nam w ekspresowym tempie i musieliśmy wrócić do naszego pensjonatu na obiadokolację. Po pożywnym posiłku wybraliśmy się na spacer do miasta, który zwieńczył bardzo ciekawy i udany dzień. Trzeci dzień. Dzień powrotu, ale nie tylko. Atrakcji w tym dniu nie zabrakło. Po pożywnym, przepysznym śniadaniu, udaliśmy się do Cyrklandu. Tam każdy z nas się przebrał i udaliśmy się do namiotu, w którym obejrzeliśmy pokaz Tani oraz pana Maćka, iluzjonisty. Tania jest akrobatką i tańczy na linie. Maciek czaruje. Ich pokaz był niesamowity. Po pokazie poszliśmy tańczyć, a po zaliczonym wysiłku zajadaliśmy się pyszną pizzą. Po cyrkowych atrakcjach zwiedziliśmy Muzeum Minerałów, w którym dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek związanych z powyższym tematem. Kulminacyjnym punktem wyprawy w tym dniu była wycieczka na Wodospad Kamieńczyk. Widoki przepiękne, dowiedzieliśmy się, że wodospad jest największy w Karkonoszach. Po wielu atrakcjach, które zapewniły nam trzy dni wycieczki, nastał dzień powrotu do domu. Bardzo zmęczeni, ale bogatsi o nowe przeżycia i doświadczenia wróciliśmy do domu. Z radością powitaliśmy rodziców na nas na szkolnym parkingu, bezcenne. Wycieczkę uważam za udaną, z utęsknieniem czekam, kiedy spotkamy się w tym samym gronie w przyszłym roku.
Relacje szóstoklasistów:
Pierwszy dzień wycieczki - relacja Marleny Peszka
Wszyscy punktualnie przyszliśmy na zbiórkę pod szkołą o godzinie 7:40. Mieliśmy wyjechać o godzinie 8:00, jednak że nasz autokar się spóźnił, dlatego wyjechaliśmy o godzinę później. W Karpaczu byliśmy po godzinie 12:00. Od razu pojechaliśmy do Parku Miniatur. Wszystkie miniatury różnych zabytków zostały zrobione w skali 1:25. Największa budowla w tym parku była tworzona przez 2 lata. Bardzo nam się tam podobało. Następnie pojechaliśmy zwiedzić Świątynie Wang. Jeden z pracowników tego kościoła opowiedział historię powstania świątyni. Po opuszczeniu kościoła ruszyliśmy w stronę autokaru. Około godziny 17:00 byliśmy już w naszym pensjonacie. Po rozpakowaniu się poszliśmy na obiadokolację. Gdy zjedliśmy posiłek wyszliśmy na krótki spacer. O godzinie 22:00 rozpoczęła się cisza nocna.
Relacja Wiktorii Ganczarskiej kl. VI
Drugi dzień wycieczki rozpoczęliśmy śniadaniem. Po posileniu się pojechaliśmy do Muzeum Zabawek. Założycielem muzeum był Henryk Tomaszewski. Dowiedzieliśmy się tam bardzo ciekawych rzeczy na temat zabawek. Następnie pojechaliśmy do Western City . Było tam dużo atrakcji. Odbywały się tam różnego rodzaju pokazy np. „Napad na bank”. Można było tam jeździć na mechaniczny byku, rzucać nożem i włócznią do celu, wspinać się na pal oraz przejechać się na koniu. Spędziliśmy tam ponad 4 godziny, ale się opłacało. Potem złapała nas ulewa i pojechaliśmy od razu do pensjonatu. Tam się osuszyliśmy i poszliśmy na obiadokolację. Było zimno i mokro na dworze, więc zadecydowano , że nie pójdziemy na spacer i zostaniemy w pensjonacie. Około godziny 22:00 rozpoczynała się cisza nocna.
Relacja Pauliny Pytlik
Szesnastego maja 2018 r, był ostatnim dniem naszej wycieczki. O godzinie 6.30 pan Grzegorz Tymczyszyn rozpoczął poranną gimnastykę. Odbyła się na korytarzu w naszym pensjonacie, a nie tak jak poprzedniego dnia na dworze. O godzinie 8.00 zeszliśmy na śniadanie. Po śniadaniu pożegnaliśmy nasz pensjonat i udaliśmy się autokarem do Cyrklandu, gdzie odbyły się warsztaty cyrkowe. Mogliśmy się tam przebrać za klauna, kowboja i inne postacie. Zobaczyliśmy pokaz magii, a ochotnicy wzięli w nim udział. Później zjedliśmy pizzę i udaliśmy się do Muzeum Mineralogicznego. Podobały mi się niektóre eksponaty. Po zwiedzaniu muzeum poszliśmy czarnym szlakiem nad wodospad Kamieńczyk. Była to bardzo trudna trasa, lecz widok był cudowny. To był koniec naszej wycieczki. Wróciliśmy do domu około godziny 19.00. Uważam, że wycieczka była udana. Z przyjemnością bym ją powtórzyła.